Fermín López był jednym z największych objawień tego sezonu i w Sewilli znów dał Barcelonie zwycięstwo, po raz kolejny udowadniając, że potrafi strzelać bramki. Andaluzyjczyk zaskoczył Nylanda strzałem spoza pola karnego na 1-2 i dołożył swoją 11. bramkę w sezonie, co czyni go najlepiej punktującym pomocnikiem Barçy w ostatniej dekadzie.
Rok Fermína jest wyjątkowy i żaden pomocnik Barçy nie osiągnął takiej liczby bramek od czasu Cesca Fàbregasa, który w ciągu trzech lat spędzonych w klubie strzelił odpowiednio 15, 14 i 13 bramek, aż do odejścia do Chelsea latem 2014 roku. Warto pamiętać, że Cesc rozegrał kilka meczów jako fałszywa dziewiątka, co również pomogło mu zdobyć więcej gol, a także liczył na asysty Messiego, Xaviego czy Iniesty.
Dla porównania Ivan Rakitić nigdy nie osiągnął 10 bramek w sezonie w Barcelonie, a bardziej ofensywni gracze jak Arda Turan i Coutinho, prawie napastnicy, zdołali zdobyć maksymalnie odpowiednio 13 i 11 bramek. Inny bramkostrzelny pomocnik, Paulinho, zatrzymał się na dziewięciu golach w swoim jedynym roku jako zawodnik Barçy.
Patrząc wstecz na najnowszą historię Barçy, jest jeden pomocnik, który zdecydowanie wyróżnia się w dziale strzelców bramek. To nikt inny jak Luis Enrique, który w sezonie 1997/98 strzelił aż 25 goli i w każdym ze swoich sezonów jako zawodnik Barçy, z wyjątkiem ostatniego, osiągał granicę dziesięciu bramek. Asturyjczyk zakończył karierę w barwach Barçy ze 108 golami i jest 16. najlepszym strzelcem w historii klubu.