Xavi Hernández może zmierzyć się z ostatnim Klasykiem przeciwko Realowi Madryt w roli trenera FC Barcelony. Albo i nie. Po ogłoszeniu na początku roku, że opuści ławkę Barcelony, co tydzień mówi się o próbach klubu, z prezydentem Joanem Laportą na czele, do nakłonienia go do zmiany decyzji. Santi Cazorla, który dzielił z nim szatnię w najlepszej Hiszpanii w historii i doświadczył jego przejścia z boiska na ławkę trenerską w szeregach katarskiego Al Sadd, dał jasno do zrozumienia w wywiadzie dla The Guardian, że jego zdaniem "Xavi jest niedoceniany" jako trener Barçy. 39-latek, który obecnie kończy karierę w Oviedo, powiedział: "To smutne, że cierpi w domu".
"To smutne, że cierpi w domu, jest niedoceniany", powiedział pomocnik. "Xavi przybył w jednym z najtrudniejszych momentów w historii klubu, wygrał ligę i Superpuchar, ale to nigdy nie wystarczy", dodał.
Cazorla wspominał zmianę perspektywy, jaką było dla niego zobaczenie innego Xaviego jako pomocnika i trenera. "Xavi mnie zaskoczył. Jako zawodnik nigdy nie podnosił głosu, a teraz...", powiedział. "Pierwszego dnia przegrywaliśmy. Widziałem, jak rzucał butami, przeklinał, krzyczał. Zapytałem go później: "Xavi, co ci się dzisiaj stało?". Odpowiedział: 'Całkowicie się zmieniłem. Jeśli tego nie robisz, szatnia cię nie szanuje". Pomyślałem: "Czy naprawdę musisz to robić?". Nie widzę tego w sobie, ale też nie widziałem tego w nim", wyjaśnił.
Były zawodnik Recreativo de Huelva, Villarrealu, Malagi, Arsenalu i Al-Sadd marzy o powrocie do Primera z klubem z Oviedo. "Oviedo na to zasługuje, nic innego się nie liczy", powiedział. Jego plany zawodowe są krótkoterminowe: "Nie patrzę poza ten sezon. Potem usiądziemy, zobaczymy, czego chce klub, co mogę dać. Moja decyzja nie będzie zależała od ligi, w której się znajdujemy. Jeśli moje przejście na emeryturę oznaczałoby awans Oviedo, nie zagrałbym nawet w ten weekend", zakończył.